środa, 11 kwietnia 2012

Taka gouda, lecz nie ser

Do tej pory było dość łatwo: znane słówka, nazwa miejscowości, słynne osoby patronujące ulicom. Dziś przyszła kolej na prawdziwą zagadkę. Gouda. Czy komuś to coś mówi? I nie chodzi o rodzaj sera. Nie zdziwię się, jeśli tylko nieliczni będą wiedzieli, co to takiego. A raczej: kto to taki, bo gouda to osoba. Nie jest to może słówko zbyt miłe, ale lepiej je znać na wypadek określenia nim nas - żebyśmy wiedzieli, że ktoś nas obraża, gouda bowiem to osoba nierozgarnięta, łamaga, skończona fajtłapa. Jeśli więc usłyszycie: Ale z Ciebie gouda!, to raczej niefajnie.
Kolejna zagadka to pochodzenie tego słowa. Długo nic mi nie przychodziło do głowy, aż wpadła mi w ręce Antroponimia Żydów białostockich Zofii Abramowicz. A tam ... Gouda - popularne żydowskie imię kobiece. I wszystko staje się jasne. Przed wojną w Golinie żyło sporo wyznawców judaizmu, zatem kontakt z tym imieniem był możliwy. Jakie są stereotypy w społeczeństwie na temat Żydów, każdy wie, tak więc jednego z imion zaczęto używać jako słowa obraźliwego w stosunku do wszystkich, nie tylko do Żydów. Z czasem znajomość realiów zaniknęła (wraz z wyniszczeniem społeczności żydowskiej w Golinie w czasie wojny przez Niemców), ale słowo pozostało.

Dla ścisłości: można się też spotkać z zapisem Gołda i gołda, ale to kwestia drugorzędna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz