czwartek, 26 kwietnia 2012

Małe wielkie "tej"

Jak obiecałem, tak też robię. Koniec z jedzeniem i tematami pobliskimi, przynajmniej na jakiś czas. Jako przerywnik wybrałem więc "tej" - małe wielkie słówko. Małe dlatego, że krótkie, a przez to, wydawałoby się, niepozorne, a tymczasem bardzo często używane, więc dlatego wielkie. Jeśli usłyszycie w czyichś ustach "tej", to ewidentny znak, że jest z Wielkopolski. Sam myślałem, że jestem od niego wolny, ale "tej" było tylko uśpione i czekało na korzystny moment. Nastał on w czasie mojego pomieszkiwania w Poznaniu, gdzie słówka tego używa się raczej bez krępacji, gęsto i często:) Nieco później zorientowałem się, że również goliniacy, dokładnie moja rodzina, również od "tej" nie stronią.
Czymże więc owo "tej" jest? Trudno przypisać mu konkretne znaczenie. Najbliżej mu chyba do "nie?", np. wchodzę do tramwaju a tam kontrola, tej czy zobacz tam, tej. W każdym razie bez "tej" ani rusz.
Żeby już wszystko w tym temacie powiedzieć, wspomnę jeszcze, skąd "tej" się wzięło. Otóż jest to wołacz od zaimka ty! Nieźle, nie?

No i o jeszcze jednym fakcie muszę wspomnieć. "Tej", mimo że inaczej zapisywane, pojawia się w nazwie znanego kabaretu TEY. I przy tej okazji małe przypomnienie.

2 komentarze:

  1. A może by tak o koniu w Golinie co napisał, tej? :D

    http://www.ifp.uph.edu.pl/images/PDFs/KON_konf.pdf

    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń