sobota, 12 maja 2012

Brękwy i miągwy

Trwam w postanowieniu, by tłamsić przejawy mego łakomstwa i nie pisać o jedzeniu, co jednak, niestety, odbija się w negatywnym postrzeganiu rzeczywistości. Zgodnie z tym będzie więc dzisiaj o brękwach i miągwach, znanych też jako brynkwy i mióngwy.
Wiadomo, nikt ani jednym ani drugim nie chce być, ale od czasu do czasu zdarza się to każdemu. Czy na pewno? Na pewno, ponieważ brękwa i miągwa to maruda, ktoś narzeka, smęci i zamęcza sobą innych. No niestety, każdemu się to zdarza. Byle nie za często :)
W Golinie słówka znane, przeze mnie bardzo lubiane, bo trafnie oddają, o co chodzi. Poza tym maruda jest trochę bez wyrazu, za to brękwa i miągwa to ekspresja, brzmienie. No, coś w sobie mają - słowa, oczywiście :) W Poznaniu miągwę też słyszałem, ale brękwy już nie, ale za to brękota, czyli dość podobnie i w podobnym znaczeniu. Miągwę, pana kota, można spotkać także w Buku niedaleko Poznania, o czym się można przekonać tutaj (bardzo ładne zdjęcie:) W ogóle koty dość często określa się tym mianem i nie bez powodu, bo samo słowo pochodzi od miączeć, czyli miauczeć, a użyte w odniesieniu do ludzi oznacza 'męczyć kogoś mówieniem, narzekaniem, marudzić mu' (np. nie miącz już, bo nie można tego słuchać). Z kolei brękwa to ktoś, kto bręczy (można skojarzyć z brzęczeć), czyli 'marudzi, zrzędzi'.

Na koniec fotka jednej miągwy, też kota :) (Pożyczona z http://glusiinni.blogspot.com/2010/08/o-tym-ze-maluchy-zaszczepione.html)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz